wtorek, 29 stycznia 2019

💎Gru, Dru i Minionki💛- recenzja

Bello! 💛

Z tej strony Maggie. Jak się trzymacie podczas zimy? U niektórych może być śnieżny bajkowy klimat, u innych deszczowa plucha. Najlepiej siedzieć pod ciepłym kocykiem z herbatką w domu albo wybrać się na jakiś wyjazd w góry i tym podobne... Cóż, ja bym wybrała tą pierwszą opcję 😄. Dzisiaj przybywam z recenzją superowego filmu pt. "Gru, Dru i Minionki". 
Zapraszam wszystkich wielbicieli przygód nikczemnego Gru i niezapomnianych Minionków!


Gru, Dru i Minionki (ang. Despicable Me 3) - amerykański film animowany z 2017 roku, sequel Despicable Me 2 (Minionki rozrabiają). Wytwórnią jest Illumination Entertainment. 
Reżyseria: Kyle Balda, Pierre Coffin. Premiera w USA odbyła się 14 czerwca 2017 roku, a w Polsce 30 czerwca. 
Dubbing: Marek Robaczewski, Robert Górski, Mikołaj Cieślak.
Film trwa 96 minut.




"Gru, Dru i Minionki" jest oczywiście kontynuacją serii animacji o tak jakby nikczemnym Gru i żółtych stworkach - Minionkach. W tej części Gru i Lucy są już małżeństwem tworzącym z trójką adoptowanych dziewczynek nietypową rodzinkę 💛. Grucy (połączenie imion Gru i Lucy) pracują razem w Agencji Wywiadowczej. Niestety za sprawą nowej szefowej zostają zwolnieni. Dodatkowo pewnego dnia, Gru dowiaduje się, że ma brata bliźniaka, marzącego o zostaniu złoczyńcą. Gru z całą rodziną wyjeżdżają do Freedonii, aby poznać jego brata. W czasie wyjazdu Gru staje przed nowym wyzwaniem. Musi powstrzymać Baltazara Bratta - byłą gwiazdę telewizji i bardzo cwanego złoczyńcę zagrażającego ludzkości w  Hollywood 🎬




 Już od dawna jestem wielbicielką filmów o przygodach Gru i Minionków 😊. Nie mogłam się doczekać aby obejrzeć kolejną część. Kiedy widziałam zwiastuny z "Gru, Dru i Minionki" i zaczęłam oglądać ten film to czułam, że ta część nie dorówna swoim fenomenalnym według mnie poprzednikom. Duży tzw. cringe wyczułam w scenie kiedy nagi Gru otulony gumą balonową od Baltazara Bratta, śpiewał Happy Birthday. Cóż, w każdym razie, tylko ta scena w filmie wydawała mi się niemądra 😐. Dalsza akcja przebiegała całkiem ciekawie. Dobrze, że wydarzenia rozgrywały się w innym miejscu. Widocznie producenci nie mieli pomysłu na przygody w mieście gdzie mieszka Gru z rodzinką. Trochę szkoda, ale nowe miejsca przynajmniej urozmaiciły wydarzenia.



A propo nowych miejsc, to oczywiście bardzo istotna była Freedonia gdzie mieszka Dru - brat bliźniak Gru. Pojawiały się świnki i urocze małe prosiaczki 🐷. Niezwykle piękny okazał się las, w którym to Agnes i Edith szukały jednorożca.
Teraz trochę o Dru. Fajnie, że został on takich przeciwieństwem Gru, mimo bliźniaczych więzi. Pierwsze co się najbardziej rzuciło w oczy to jedwabiste blond włosy. Biedny Gru może tylko pomarzyć o takiej czuprynie, przecież jest łysy. Warto też zauważyć, że Gru jest ubrany zazwyczaj na czarno, a Dru zrobiono na biało. Takie yin i yang. Niby inni, ale tworzą jedność. 
Podoba mi się! 😊




 Pozostańmy przy rodzinnym temacie. Nie zapominajmy o Lucy i dziewczynkach. Lucy w "Gru, Dru i Minionki" uczy się jak być mamą dla dziewczynek. Wychodzi jej lepiej i gorzej... Bardzo się stara. A dziewczynki przeszły przemianę charakterku. Jestem trochę zawiedziona tą przemianą. Margo była nieprzyjemna. Przykre, bo lubiłam ją, szczególnie w drugiej części 😐. Edith nie rozrabiała. Zdziwiłam się, bo to do niej niepodobne. Na szczęście Agnes pozostała sobą. 
Uff... Nadal ma ogromnie dobre serduszko 💓



Dobrze, teraz co nieco o Minionkach. Moje ukochane żółte stworki nie popisały się zbyt w "Gru, Dru...". Miałam wrażenie są odgrywają tutaj mało znaczącą rolę 😐. Plus daje za to, że poznaliśmy nowego Minionka - Mel. Sceny z Minionkami raz były lepsze, raz gorsze. Te lepsze to na przykład kiedy Minionki występują na scenie w jakimś talent show. One umieją dać pokaz! A te gorsze sceny to te ukazujące krótkie więzienne życie Minionków. Takie przygnębiające. Chociaż robienie sobie tatuażów było całkiem pomysłowe 😉 



Minionkom show kradnie niejaki Baltazar Bratt - była dziecięca gwiazda telewizji lat osiemdziesiątych. Jego serial został zdjęty z anteny. Baltazar nie mógł się z tym pogodzić. I dlatego stał się niemodnym złoczyńcą. Często gdy się pojawia, słychać dawne znane piosenki, np. Bad Michela Jacksona i Take On Me od a-ha. Bardzo mi się to podobało! 😊 Taki powrót do dawnych hitów zawsze jest mile widziany. Sama postać Baltazara została dobrze zrobiona, to oryginalny bohater żyjący wspomnieniami z przeszłości. 




 "Gru, Dru i Minionki" pozytywnie i negatywnie mnie zaskoczył. Do pozytywnych elementów na pewno mogę zaliczyć przeniesienie akcji do Freedonii. Niech żyje powiew świeżości! 😄 Po za tym, podoba mi się wprowadzenie brata bliźniaka Gru. Jak już wspomniałam tworzą takie yin yang. W tym filmie uwielbiam jeszcze ten przepiękny las gdzie Agnes poznała Lusia. Agnes na szczęście nic się nie zmieniła. Dodatkowo bardzo mnie ucieszyły dawne piosenki w filmie. Moje ulubione sceny to ta kiedy Minionki dają popis w jakimś talent show, kiedy Baltazar Bratt kradnie diament i scena kiedy policjanci jadą na świnkach. Super! Natomiast do negatywnych elementów zaliczam przede wszystkim scenę kiedy Gru wisi na gumie balonowej. Straszny cringe. W filmie nie spodobała mi się również mała przemiana charakteru Margo i Edith - szczególnie Edith, gdzie ta dawna rozrabiaka? 😐 Minionki w tej części zeszły na dalszy plan. Postać Baltazara Bratta czasami jest interesująca, czasami wręcz śmieszna.



Ogółem to "Gru, Dru i Minionki" bardzo mi się podobał, mimo kilku mankamentów. Jestem wielbicielką poprzednich części jak i tej. Na pewno jeszcze wiele razy sprawię sobie radość i obejrzę "Gru, Dru...". Takich filmów nie zapominam! 😄 To wszystko już na ten temat. Dajcie znać czy podobał wam się ten film, jakie są wasze ulubione sceny i co sądzicie o nowych bohaterach. Miłego dnia! Enjoy 💛


niedziela, 6 stycznia 2019

🎬Filmowe Adaptacje Książek📖 - ✨Ella zaklęta✨

Cześć! 😊

Ach... Jak dawno mnie tu nie było. Na szczęście udało mi się znaleźć chwilę, w której mogę się podzielić z wami kolejną recenzją. Pewnie większość z was zna historię Kopciuszka 👠. A kojarzycie może takie dziwne stwory jak krasnoludy, trole? Ktoś wpadł na taki pomysł, żeby połączyć te stwory z historią Kopciuszka. Dzisiaj chciałabym wam przybliżyć intrygującą adaptację pt. "Ella zaklęta" ✨. Nie jest to zbyt znany film. Mimo to uważam, że zasługuje na to abym go oceniła. Zapraszam!



"Ella zaklęta" -  amerykańsko-irlandzko-brytyjski film fantasy z 2004 roku zrealizowany na podstawie powieści, pod tym samym tytułem, autorstwa Gail Carson Levine. Reżyserem jest Tommy O'Haver. Scenariuszem zajmowali się: Kirsten Smith, Karen McCullah, Laurie Craig, Jennifer Heath i Michele J. Wolff. W rolach głównych występują: Anne Hathaway, Hugh Dancy, Cary Elwes, Minnie Driver, Jimi Mistry, Aidan McArdle i inni.



Ella mieszka w baśniowej krainie Frell 🏰. Każde dziecko urodzone w tym niezwykłym świecie otrzymuje wyjątkowy dar od swojej matki chrzestnej (wróżki) na całe życie. Ella od Lucindy (jej wróżka chrzestna) dostała dar posłuszeństwa. Nie jest to prezent idealny, gdyż zobowiązuje on dziewczynę do wykonywania wszystkich poleceń i rozkazów. Kilka lat później, gdy coraz więcej osób wykorzystuje Ellę do swoich celów, dziewczyna zaczyna mieć dosyć daru posłuszeństwa. Dowiaduje się nagle o ożenku swojego taty z bogatą kobietą... 💍
Wyrusza w niebezpieczną podróż, wierząc, że znajdzie sposób na pozbycie się niefortunnego uroku. Podczas wyprawy Ella spotyka przeróżne magiczne istoty - elfy, ogry i olbrzymy. Na jej drodze pojawi się również pewien książę... 👑



Kiedy do uroczego domku Elli wprowadza się dama Olga i jej dwie córki Hattie i Olive, zaczyna się robić nieprzyjemnie. Dziewczyny wykorzystują Ellę do swoich zachcianek. To właśnie dobrze znany motyw Kopciuszka 👠. Tak samo jak w baśni jest macocha i jej dwie córki. Dodatkowo Hattie i Olive są zafascynowane księciem Charmont'em, mieszkającym w zamku razem z wujem Edgarem. 



Książę... Nie był aż tak przystojny, więc nie rozumiem zachwytu wielu mieszkanek Frell. Motyw Kopciuszka w "Elli zaklętej" wydaje mi się mocno sparodiowany 😔. Niby inna historia, ale jednak miałam wrażenie, że to przeróbka Kopciuszka z dodatkiem różnych baśniowych stworzeń. Przyrodnie siostry Elli zachowywały się wręcz szaleńczo, jakby nie miały czasami rozumu. Naprawdę 😄.



Teraz co nieco o innych intrygujących bohaterach. Głównym antagonistą w "Elli zaklętej" jest Edgar - wuj księcia Charmonta. Zawsze pojawia się w towarzystwie swojego węża 🐍. Za wszelką cenę pragnął pozostać władcą miasteczka Frell. Cary Elwes dobrze odegrał tę rolę. Postać Edgara trochę mi się skojarzyła ze Skazą w "Królu Lwie", tylko bohater "Elli" nie był zbyt mądry. Właśnie to mi nie pasuje w antagonistach z tej historii. Zostali zbyt ogłupieni. Cóż, przynajmniej śmieszą... 😄


Podczas niebezpiecznej wyprawy, Ellę bardzo wspierała książka, w której przez przypadek został uwięziony chłopak Mandy - Benny. Wow! Autorka powieści nieźle to wymyśliła 📖. Benny został jedną z moich ulubionych postaci w "Elli zaklętej". Przypomniał mi gadające lustro ze "Shreka". W pokonaniu różnych przeszkód, Elli pomógł również elf Slannen. Na końcu świetnie się spisał w walce z rycerzami i innymi ludkami. Pomocne okazały się nawet ogry, które chciały zjeść Ellę, olbrzymy i pozostałe elfy! Te wszystkie fantastyczne istoty urozmaiciły akcję, a w dodatku sprawiały wrażenie przyjacielskich 😄



Muzyka w filmie budziła niesamowite emocje. Szczególnie w momencie ukazanym na zdjęciu powyżej. W niektórych scenach nawet bohaterowie śpiewają: Ella, książę Charmont i oczywiście radosne elfy. Szczególnie mi zapadła w pamięć piosenka na zakończenie filmu. Wszyscy bohaterowie byli radośni.
W oczy bardzo rzuca się scenografia. Śliczne było te pole z kwiatami, na którym Ellę przywiązano do drzewa 🌳. Miasteczko i zamek są odpowiednio dostosowane do baśniowej krainy. Efekty specjalne w postaci czarów i męczącego daru posłuszeństwa wyglądały dość naturalnie. Tylko końcówka filmu prezentowała się sztucznie 😐.




"Ella zaklęta" nawiązuje do wielu znanych i lubianych baśni. Zwłaszcza do "Kopciuszka". Nie brakuje tu śpiewu, tańców (spokojnie, to nie musical 😉). Film posiada wciągającą fabułę. W rolę Elli wcieliła się Anne Hathaway, która jak w większości filmów, zaprezentowała się świetnie. Nie tylko ze strony aktorskiej, ale i wokalnej! Bardzo polubiłam postać wróżki Mandy i jej chłopaka Benny'ego 😍. Moje ulubione sceny z filmu to ta kiedy wielbicielki księcia Chara całują podłogę w pałacu i scena walki na końcu. Najbardziej mnie drażniły olbrzymy niepasujące do tej historii. Nie przypadli mi do gustu antagoniści. Zachowywali się przesadnie szaleńczo i niemądrze. Dodatkowo pozostało u mnie wrażenie, że "Ella zaklęta" to sparodiowana, przerobiona historia Kopciuszka... 😐



Uważam, że "Ella zaklęta" jest doskonałym filmem na zrelaksowanie i pośmianie się 😄. Lubię takie połączenie fantastycznej historii z przyjemną komedią. Daje też duży plus za ładne zakończenie! To tyle. Mam nadzieję, że was zachęciłam do obejrzenia tej produkcji. Miłego dnia wszystkim! 
Enjoy! Don't go breakin' my heart! ✨